Ostatni czas nie sprzyjał spokojnemu czytaniu. Teraz, kiedy mam kilka dni wolnego, także nie zaczytuję się w blogach – chyba w związku z tym zmienię charakter i nazwę bloga – ale próbuję czytać to na co akurat mam ochotę. Niestety nic nie poradzę, że w wyniku niewyobrażalnego lenistwa mam ochotę tylko na to co już kiedyś czytałem, czyli z krótkiego wypadu do domu zabiorę ze sobą do czytania na jesienne wieczory „Ulissesa”. Ostatnio czytałem go latem i pewnie dlatego sięgam po jego fragmenty zimą. Teraz chcę przeczytać go znów. Pewnie będę to robił z przerwami i skończę czytać latem, ale akurat to jest lektura, którą lubię rozciągać na cały rok.
Wrócę jednak do blogów. Jeśli już na jakieś ostatnimi czasy wchodzę to na blogi o książkach. Nie wiedziałem, że jest ich aż tyle. To mnie w pewien sposób uspokaja. Uspokaja mnie świadomość, że tak wielu ludzi czyta tak wiele książek. Jeśli ludzie czytają, to nie jest jeszcze tak źle na świecie. Ale to temat na dłuższą wypowiedź, którą oczywiście mam w planach i która prawdopodobnie nigdy nie powstanie.