Kiedy jest chłodno i pochmurno za oknem nie lubię pisać. Wiem że wtedy zamieni się to w użalanie się nad sobą (nawet gdybym nie miał na podorędziu powodu zawsze jakiś zmyślę) albo w mielenie jednej smutnej myśli za drugą. Teraz też mam powody do użalania się nad sobą, ale nie napiszę o tym ani słowa, bo z perspektywy kogoś kto nie ma domu, kogoś komu zmarła bliska osoba, albo choćby kogoś kto ma w perspektywie poważną operację moje żale byłyby śmieszne. I w tym miejscu następuje walka wewnętrzna aby nie skasować poprzedniego zdania i jednak sobie poużywać na nieszczęściach, które mnie spotykają z własnej i cudzej winy. Zamiast tego napiszę że bawiłem się świetnie podczas Targów Książki w Krakowie, dostałem kilka autografów, zamieniłem kilka słów z autorami i dłuższą chwilę rozmawiałem z Robertem prowadzącym blog http://www.swiatczytnikow.pl, kupiłem kilka książek po promocyjnych cenach, posłuchałem kilku rozmów (kilka podsłuchałem przechodząc mimo), dostałem kilka wizytówek w związku z moimi planami dotyczącymi wiosennej wystawy w naszym muzeum. Byłem też u dominikanów na spotkaniu z kardynałem Duką, spotkanie było ciekawe ale mogło być ciekawsze gdyby rozmowę pokierowano w inną stronę.
W muzeum wielkie przemeblowania, remonty i malowania. A ja próbuję lepiej poznać jedną z osób która ze mną pracuje. Nie jest łatwo i tradycyjnie jest to okupione z mojej strony robieniem z siebie głupka (niby w moim odczuciu, ale staram się być obiektywny i wiem że takie robię ogólne wrażenie). Bardzo nie jest łatwo, ale mi coraz bardziej zależy żeby poznać i dać się poznać z lepszej niż dotychczas strony. Niestety ta lepsza strona uparcie ukrywa się gdzieś i nigdy nie jest pod ręką gdy jest potrzebna.